Pan Kazimierz i Paweł organizują Dzień Matki. Budzi ich warkot samochodu Nowaka, który zabiera swoją matkę na cudowną przejażdżkę z atrakcjami. Jankowscy nie chcą być gorsi. Zakazują pani Zofii wstawać z łóżka, a sami postanawiają przygotować wyrafinowane śniadanie. Pani Zofia leży w łóżku i z niepokojem wychwytuje odgłosy dochodzące z kuchni. Pan Kazimierz pilnuje, aby wszystko szło wedle planu dnia, który przygotowali z synem. Jednocześnie u sąsiadów poranek przebiega w wielkiej nieświadomości. Wujostwo oświeca dopiero Anula, która mobilizuje Henryka do wysłania kartki mamie. Idą na pocztę i piszą rymowane wierszyki, pomagają również mężczyźnie ułożyć wierszyk dla jego mamy. Po powrocie Irena – jako matka zastępcza – zostaje przymuszona w ramach święta do nałożenia maseczki relaksacyjnej marki Herbapol. U Jankowskich kataklizm. Paweł z ojcem zmuszają panią Zofię do kąpieli. Pani Jankowska godzi się, acz niechętnie. W tym czasie mężczyźni sprzątają w kuchni po śniadaniu i zalewają sąsiadów z powodu przekręcenia się kurka w kuchennym zlewie. Zofia nie wytrzymuje samotności, postanawia się zbuntować i podejrzeć bieg wydarzeń. Wychodzi z łazienki i doznaje szoku. Do domu Jankowskich wkracza ekipa hydraulików – demolują mieszkanie w poszukiwaniu usterki. Aby uniknąć podobnej demolki, Kamińscy uciekają z domu. Po długim, pełnym wrażeń dniu wraca z przejażdżki Nowak z matką. Zosia z żalem obserwuje ten powrót. Zazdrości matce Nowaka, że miała przyjemny, bezstresowy Dzień Matki. Cała zazdrość jej jednak przechodzi, kiedy dostrzega, że samochód Nowaka dojeżdża pod blok…. pchany przez matkę.